poniedziałek, 27 lutego 2012

adrenalina

Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz. (Kpł 19,1)

Wyzwanie życia.
Rozmawialiśmy w duszpasterstwie o adrenalinie, jaką wyzwala sport. Jak wiele ryzykują wspinacze bez zabezpieczeń, snowboarderzy na lawiniskach. Życie według Bożych nakazów, trzymanie się ich po omacku też wyzwala adrenalinę. Ale jakąś taką... zdrową?

Nie zgadnę nigdy, co wydarzy się jutro. Na jedno czekam, innego się obawiam, ale prawda pozostaje zakryta. Czy chodzi tu o niepewność? A może właśnie tę pewność, że prowadzi mnie Ktoś, kto wie, co będzie dobre. Najlepsze. Trudna pewność, nie do wyczytania z podręczników coachingu.

Z drugiej strony mam jeszcze nieustanne "teraz". Setki relacji w które wchodzę i od których uciekam. Wzloty i upadki. Wyzwanie życia świętego wydaje się czasem ponad siły. Jedna Teresa z Kalkuty już żyła.
Dlaczego wciąż mieszka w nas strach przed wyzwoleniem w sobie tej adrenaliny. Jazdy do wielkiego celu rollercoasterem. Stoimy nad morzem ledwo mocząc stopy, zamiast płynąć. Bo to wcale nie jest ponad siły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz