środa, 29 lutego 2012

Skrzydlaty

nie odbieraj mi świętego ducha swego
W grzeszności łatwo się zagubić. To całkiem naturalne, że to, w czym Jezus nie stał się taki jak ja, będzie mnie od Niego oddalać. A im dalej w las, tym więcej drzew i coraz trudniej przypomnieć sobie drogę do domu. W pewnym momencie zaczynam krążyć w kółko, jak Jaś i Małgosia.
Co więcej, zło nie jest bezczynne. Kusi z każdej strony, wydaje się być wszędzie. Kiedy działa zły duch, trudno przełamać, zmienić myślenie i otworzyć się na tego Prawdziwego, Świętego. Zwłaszcza że On nie przynosi sielanki, ale raczej zachętę do zmierzenia się z sobą w najważniejszej perspektywie.
Święty Duch jest zawsze blisko, choćby grzech go przeganiał, rozwiewał. Ducha nie widać, trzeba Mu zaufać i rzucić się w ukryte ramiona jak skrzydła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz