Choć często (zwłaszcza ostatnio) czytam czytanie lub śpiewam psalm w trakcie mszy, jestem zdecydowanie przeciwna ministrantkom. To zadanie dla chłopaków i tyle. Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle.
A dzisiaj poszłam do parafii, w której dziewczyny służą. Pierwsze czytanie z Listu do Efezjan ma zdanie: "W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię".
Ministrantka (około 15-letnia chyba) przeczytała: "W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą panią świątynię".
Zrównanie płci w domu (Bożym) i w zagrodzie.
No jakoś nie powaliłaś siłą argumentu. Nie słyszałaś nigdy czytania źle przeczytanego przez chłopca?
OdpowiedzUsuńAni mnie tj. Filipka;)
OdpowiedzUsuńPewnie że słyszałam. A ile razy się sama pomyliłam, choć nie jestem chłopcem...
OdpowiedzUsuńUderzyło mnie tylko to, że pomyłka była akurat taka i w takim miejscu. I choć było słychać w jej głosie, że zauważyła, że coś jest nie tak, to się nie poprawiła.
Zresztą, to nie miał być argument. Bardziej scenka rodzajowa.