wtorek, 25 września 2012

odliczanie czas zacząć

Jak już kiedyś wspominałam, zostałam ostatnio fanem przygotowań do uroczystości w formie nowenn. Nieprzypadkowo wracam do tego dziś - za 9 dni będziemy świętować dzień świętego Ojca Franciszka, założyciela trzech zakonów.
A ja po raz kolejny stawiam sobie podstawowe pytanie: co z tego?

Modlitwy nowennowe zawierają prośbę o to, byśmy "duchem ewangelicznym głęboko się przejęli". A czym jest ten duch? Dla mnie ostatnio przede wszystkim modlitwą błogosławieństw. Próbą dostrzeżenia zranionego człowieka w kimś, kto prześladuje, kto zieje jadem, nienawiścią. Franciszek miał serce na dłoni dla każdego, a my tak łatwo zamykamy się w murach wyższości, może i fałszywej pobożności. Panie, naucz nas nieść miłość tam, gdzie panuje nienawiść...

I dwa obrazki z dzisiejszego dnia.
Pierwszy bardzo smutny - kobieta tak pijana, że miała problemy z utrzymaniem równowagi, załatwiająca swoje potrzeby w kącie podziemnego przejścia. I to, chciałoby się rzec, w biały dzień - chciałoby się, żeby o 19:20 jeszcze było jasno. Jak bardzo ona musi być poraniona, jak bardzo czuć się niekochana?

I drugi, poranny. Spacer brzegiem parku, mocno kryzysowa gospodarka snem spowodowała mi w głowie efekt slow motion. Mogłabym tak iść godzinę. Piękna jesień, ciepła i słoneczna. Być może to jeden z ostatnich dobrych dni w naszym zimnym kraju w tym sezonie. Bóg wystawił przed swój dom słońce i chyba zasiadł z nim na ławeczce, z miłością na nas patrząc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz