1. Posypanie głowy popiołem.
2. Pasterka.
3. Święcenie jajeczka.
4. Odwiedzenie Grobu Pańskiego po poświęceniu jajeczka.
5. Zapalenie znicza we Wszystkich Świętych.
6. "Przysiad liturgiczny" przy przechodzeniu przez środek kościoła i bicie się w piersi na Przeistoczenie.
7. Udział w procesji na Boże Ciało.
(Punkt siódmy powoli traci swoją pozycję na rzecz pielgrzymki do Wadowic i zjedzenia tam kremówki).
Wiadomo, że ze świętymi sakramentami ma niewiele wspólnego, ale poziom edukacji religijnej w narodzie jest jaki jest. I poczucia sacrum. Ale ja dzisiaj nie o tym chciałam, bardziej o punkcie czwartym.
Boży Grób. Przyznam szczerze, że dla mnie wszelkie te doniesienia o kontrowersyjnych instalacjach były jakimś szokiem. Odkąd pamiętam (a jajeczka święciłam od zawsze), w mojej parafii grób wyglądał tak jak się tego po grobie można spodziewać - mniej lub bardziej sztuczne kamienie, zasłony, figura zmarłego Pana Jezusa, Najświętszy Sakrament przykryty półprzezroczystym welonem. I tyle.
Od paru lat dowiaduję się, że Grób Pański w niektórych kościołach staje się miejscem aluzji politycznych. I to niezależnie od tego, że "tytuł winy" brzmiał Jezus Nazarejczyk, Król żydowski, a sam Jezus powiedział, że Jego Królestwo nie jest z tego świata. O nie, żadna monarchia! Jezusa chce się uwikłać w spory polityczne w jak najbardziej demokratycznym państwie, wolnym od okupacji (choć niektórzy uważają zupełnie inaczej. Z drugiej strony ci, co mówią o Polsce pod rzymską okupacją, Bożymi Grobami raczej się nie zajmują). W tym roku wiele takich instalacji zawierało nawiązania do katastrofy pod Smoleńskiem sprzed roku. No cóż, mnie to napawa niesmakiem. Ktoś po prostu się pogubił w tym, w jaki sposób Kościół ma zajmować miejsce w życiu publicznym. Bo że ma zajmować, to racja.
>W tym roku niektórym Bożym Grobom przybył nowy element. Sama byłam tak zdziwiona, że aż trudno mi było uwierzyć - w sąsiedniej parafii oprócz wspominanego wcześniej "typowego wystroju" w nawie znajduje się jeszcze manekin Jana Pawła II i reprodukcja papieskiego okna z fragmentem Adoro Te devote: Bym oblicze Twoje tam oglądać mógł, gdzie wybranym miejsce przygotował Bóg. Boję się zastanawiać, czy ma to oznaczać wątpliwość w "dostanie się" Jezusa do nieba. Żeby było zabawniej, kiedy oglądałam tę dekorację w Wielki Piątek wieczorem, manekin
zdjęcie dzięki uprzejmości Martucha |
I o ile wątpliwości teologiczne wzbudzane przez okno w ścianie grobu są jeszcze do wyjaśnienia (czy Jezus wyszedł przez okno? Czy wywietrzył po sobie? Czy św. Jan przybiegł i zajrzał przez okno i bał się wejść (Jana 20, 3-8)? a co jeśli to przez okno apostołowie wykradli ciało Pana i "cała Biblia na nic"?), tak tendencji do wpychania Sługi Bożego wszędzie, tam gdzie trzeba i nie trzeba, wyjaśnić nie umiem. O ile obcowanie świętych jest dla mnie w pełni zrozumiałe, tak to, co w Polsce się dzieje przed beatyfikacją zakrawa na jakiś obłęd.
mogę zalinkować? N.
OdpowiedzUsuńzawsze można :)
OdpowiedzUsuń