poniedziałek, 24 października 2011

modlitwy o jedność

Na przejściu dla pieszych wyprzedził mnie gość z czotką (taki prawosławny odpowiednik różańca). Mnie wciąż było zimno, więc ręka z różańcem tylko trochę wystawała z kieszeni. Tym samym autobusem przejechaliśmy jeden przystanek, chwilę czekaliśmy na przesiadkę. Oboje w innym świecie, oboje w tym samym.
Duch Asyżu w Mieście Spotkań.

4 komentarze:

  1. rysy twarzy wskazywałyby raczej na orthodoxa (chodzi o krąg kulturowo-geograficzny, z twarzy na razie tylko kleryków/księży rozpoznaję, ze świeckimi jeszcze mam problem), ale kto wie. Nie pytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. a skąd ja wiem, co ja będę po studiach umieć ;) kardiognoza na przykład - świetna sprawa!

    OdpowiedzUsuń