Dwutygodniowy brak internetu/totalne zabieganie/zmiana pogody na gorsze i na stałe.
Trzeba spróbować to ogarnąć.
I ogarnianie mimochodem przez 15 minut różańca. We wspólnocie. Chwila na oddech i na spojrzenie na wszystko z jakiejś perspektywy. Z perspektywy Jordanu, Kany, chodzenia po Galilei... Bo tak naprawdę budując relację z Bogiem poznaję siebie. Prawda wyzwala.
A w liturgii czytamy List do Rzymian. Jak zawsze na czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz