sobota, 10 grudnia 2011

w biegu

Się dzieje się.
Bo i rekolekcje (fenomenalne! do odsłuchania stąd), i wciąż adwent, i masa ważnych spotkań i przemyśleń, po których aż by się chciało coś napisać.
Póki co pisze się przede wszystkim magisterka (a raczej rodzi się w bólach i potrzebuje Waszej akuszerczej modlitwy).


Nie umiemy odpoczywać. Ciągle zabiegani, z wzrokiem w kolejnym zadaniu. Brak długiej listy zadań do wykonania rozbija zupełnie. Wydaje się, że ciągle zbyt mało czasu na modlitwę, na wstąpienie przed Najświętszy Sakrament, na chwilę dla Niego. Sól ziemi się rozpuszcza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz