niedziela, 3 lipca 2011

XIV niedziela zwykła (A)

Zachariasza
Czytanie bardzo adwentowe, a do Bożego Narodzenia jeszcze prawie pół roku. Ponad rok temu słuchałam dyskusji o końcu świata w 2012 - dr socjologii powiedział, że jeśli ten nie nastąpi, ludzkość szybko znajdzie sobie inną datę. Kto jednak myśli o końcu tego świata z radością? A przecież tym jest przyjazd Króla na oślątku.

Psalm 145
Łatwo obwiniać Boga o zło, które rzekomo On czyni. Psalmista jednak twierdzi, że Pan jest we wszystkich swoich dziełach święty. Dlatego właśnie my powinniśmy czynić dobro - żeby być jak Bóg.

List do Rzymian
Widziałam dziś w mieście kilka billboardów z napisem (mniej więcej): Fitness to nie sprawa życia. To coś znacznie ważniejszego. Nie wiem, co jest ważniejsze niż życie. Zwłaszcza to, o które fitnessem zadbać się nie da. Może przez to głupie hasło ktoś zastanowi się, co jest dla niego sprawą życia? Może zauważy, że mieszka w nim Duch?

Mateusza
Jeden z moich kolegów przez pewien czas był karmelitą. Często mu wtedy powtarzaliśmy: Niech ci Karmel lekkim będzie. Zawsze mi się to kojarzyło z ostatnim zdaniem dzisiejszej ewangelii: jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. W życiowych trudnościach łatwo pomyśleć o "braniu krzyża". Zauważyć, że jest on słodki i lekki - to już wyższy poziom...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz