wtorek, 14 czerwca 2011

wejdźmy do Jego bram z dziękczynieniem

Z rzeczywistością religijną chyba jest tak, że choćby wiedza docierała do nas non stop, ciągle można by było odkrywać coś nowego. A z sakramentami to już na pewno.
W cyklu "uczestniczyłam (dziś) w udzielaniu sakramentu" pora na bierzmowanie. 18 osób, więc wydawałoby się, że szału nie ma - a jednak, bo można było każdego wyczytać imiennie w formule "niech przystąpią kandydaci...". Plus nietypowe kazanie. Nietypowe, bo wszystkie, które do tej pory słyszałam, opierały się na myśli "świat jest zły, a wy macie być w nim znakiem sprzeciwu". A bp Andrzej skupił się na działaniu sakramentu w ich konkretnym życiu, na tym, czym on w ogóle jest. Bardzo spodobało mi się porównanie bierzmowania do bramy, przez którą można wejść do chrześcijańskiej dojrzałości. Można, nie: trzeba. Nie koniec, ale początek czegoś zupełnie, zupełnie nowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz