sobota, 9 października 2010

Apologia... część II

Wreszcie internet i stały do niego dostęp. Wspaniała rzecz.

Dużo spraw, przemyśleń, inspiracji w tym tygodniu. Bo i Franciszkowy "Dzień Ojca", i rekolekcje na dobry początek roku akademickiego, i tegoż początek właśnie - w zupełnie nowej rzeczywistości...

Pamiętam z wczesnoszkolnej katechezy, że nigdy nie mogłam zrozumieć, dlaczego Różaniec dzieli się na tajemnice. Przecież wszyscy wiedzą, że Chrystus zmartwychwstał, więc co to za tajemnica. Na szczęście udało mi się uzupełnić dziecięcą wiedzę i znaleźć w tych wydarzeniach pytania, na które odpowiada tylko wiara.
I kiedy tak październikowo biegam po mieście z różańcem w kieszeni, coraz bardziej odkrywam, jak bardzo te tajemnice przenikają się ze zjawiskami, sytuacjami z mojej codzienności. Okazuje się, że o ile w życiu Chrystusa i Maryi działanie Bożej łaski było jednoznacznie przeogromne, tak też dotyczy to każdego żyjącego człowieka. Nie chcę szukać jakichś naciąganych paralel. Myślę sobie tylko, że wplatanie Różańca w codzienność dodaje jej dobrze rozumianej tajemniczości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz