ja: A ten ślub to w kościele czy podpisujecie umowę cywilno-prawną?
ona: W kościele. Znaczy ja już zerwałam z Kościołem, i mentalnie, i w ogóle, ale nie chcę żeby rodzina się czepiała. No i chcę wiedzieć, że on mnie nie zostawi.
Dychotomia. Podwójne życie.
Zaczyna się od walki, ale jeśli nie zmobilizujemy całego wojska... trudno wygrać.
Trudno się pogodzić z czyjąś porażką. Zwłaszcza, jeśli ktoś jest ważny, a przegrana nieuświadomiona. W najwyższym stopniu.
Igranie z grzechem kończy się źle. Wyżej tyłka nie podskoczysz.
No i chcę wiedzieć, że on mnie nie zostawi. - co za naiwność w sumie.
OdpowiedzUsuńno wiem. bo niby na jakiej podstawie, skoro "to tylko formalność"...
OdpowiedzUsuń