mal. Jusepe de Ribera |
Dzisiaj wciągnęłam zbiorek pt. Święci nie-Święci. O nicponiach, rzezimieszkach, oszustach i wyznawcach szatana, którzy jednak zostali świętymi. Nie jest to demaskatorska powiastka o rzekomych nadużyciach Kościoła, ale 28 ludzkich historii o grzechu, przedziwnym działaniu Bożej łaski i nawróceniu. Warto.
Kilka postaci - jak Franciszek, Augustyn czy Ignacy Loyola - jest szeroko znanych i wielu ludzi słyszało o ich burzliwej młodości. Niektóre - mniej. Opowieść o św. Olafie przypomniała mi cytat z filmu Dogma - "Cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie. Jeśli Kościół coś postanowi, Bóg musi się zgodzić".
Najbardziej jednak poruszyło mnie jedno zdanie w historii św. Marii Egipcjance.
Jako dwunastolatka uciekła z domu, żeby żyć w wielkim mieście - Aleksandrii. Nie stała się jego najcnotliwszą mieszkanką. Co tu dużo mówić, przez 17 lat sypiała (czy raczej - nie sypiała) z kim popadnie. Nie była prostytutką, bo "nie brała pieniędzy za to, co sprawiało jej przyjemność". Uwodziła dokładnie wszystkich, włącznie z młodymi chłopcami i pielgrzymami do Ziemi Świętej. Siedemnaście lat orgii. Jednak uwiedzenie całej pielgrzymki nie było łatwym zadaniem, w tym celu Maria płynęła z nimi statkiem aż do Jerozolimy. Plan się udał, ale "kosztem" wylądowania TAM. Dzieją się cuda, Maria się nawraca i zamieszkuje na pustyni, żeby odpokutować. Bardzo rygorystycznie zresztą. I tu rzeczone zdanie - gigant:
Najgorsze było pierwszych siedemnaście lat.
I to wcale nie chodzi o to, że czas próby trwał tyle, co grzech. Mnich, który przypadkiem ją spotkał i usłyszał tę historię, jest pierwszym człowiekiem widzianym przez nią od 47 lat.
Pierwszych siedemnaście lat. Nie pamiętam swojego życia sprzed 17 lat. Jak wielka musi być siła w kimś, kto po blisko 50 latach spędzonych na pustkowiu mówi, że miało wielkie problemy przez 17 lat? Niesamowite jest to, że choć zmiana trybu życia była diametralna i nagła, choć cały człowiek wyrywał się, by wrócić w dobrze znany świat, udało się wytrwać.
Awanturujemy się, gdy trudności trwają dłużej niż miesiąc. Upadły rygorystyczne przepisy wielkopostne. Mało kto narzuca sobie dodatkowe ascezy w piątek. Trudno wytrzymać.
pierwszych siedemnaście lat...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz