niedziela, 15 maja 2011

IV niedziela Wielkanocna (A)

Dzieje
Ratujcie się z tego przewrotnego pokolenia! Zawołanie jednocześnie nadużywane i niedoceniane dzisiaj. Paradoksalnie. Nadużywane, bo łatwo spotkać ludzi głoszących, że ich wspólnota jest jedyną ostoją dobra we wszechświecie, a cała reszta ludzkości to żydokomuniści, masoni i cykliści. Niedoceniane, bo po pierwsze, zbyt mało konkretnego dobra z tego wychodzi, po drugie - często wychodzi z tego zło. A to przecież nie o to chodzi. Chrzest jest początkiem dobra, tylko dobra.

Psalm 23
ostatnio śpiewaliśmy na różowo. A wszystkie te wydarzenia ze śmiercią i zmartwychwstaniem odnajdują się w trzeciej zwrotce, tej o ciemnej dolinie. Skoro Jezus przez nią przeszedł i zwyciężył, to człowiek też może. Nawet jeśli nieulęknięcie się zła oznacza przejście przez nie aż do śmierci.

List św. Piotra
Pierwsze, co podoba się Bogu, to czynienie dobra. Wytrzymywanie cierpień też jest ważne, ale jakby w drugiej kolejności. Nie wolno się na nim skupić. To dobro jest priorytetem.

Jana
Każdy, kto wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec (...) Ja jestem bramą owiec. Każdy, kto wchodzi przez Chrystusa, jest pasterzem. Każdy chrześcijanin jest pasterzem. W niedzielę Dobrego Pasterza modlimy się o powołania kapłańskie. Słusznie, ale czy nie powinniśmy się pomodlić też za chrześcijan, żeby byli dobrymi pasterzami wedle swego stanu? Bywa z tym krucho przecież...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz