Porządne przepranie jest czasem potrzebne. Tak żeby się obudzić.
A instytucji stałego spowiednika będę bronić jak niepodległości. Warto, naprawdę warto spróbować.
* tytuł piosenki Lao Che, która chodzi mi po głowie cały dzień. Zwłaszcza:
Skoczyłem przez parkan
i Pański Pies mnie dosięgł
przed kim bronić?
OdpowiedzUsuńniektórzy uważają, że to w ogóle nie ma znaczenia. A ma. Inni z kolei twierdzą, że im mniej zna Cię spowiednik, tym lepiej, więc najlepszą praktyką jest "konfesjonaling". A z tym się moje doświadczenie zgodzić nie chce.
OdpowiedzUsuńno czyli nikt nie atakuje tej instytucji, tylko niektórzy nie chcą korzystać.
OdpowiedzUsuńbądź zwyczajnie się wstydzą i stąd ich niechęć...
OdpowiedzUsuń