wtorek, 31 maja 2011

Drogi Panie*

Porządne przepranie jest czasem potrzebne. Tak żeby się obudzić.

A instytucji stałego spowiednika będę bronić jak niepodległości. Warto, naprawdę warto spróbować.

* tytuł piosenki Lao Che, która chodzi mi po głowie cały dzień. Zwłaszcza:
Skoczyłem przez parkan
i Pański Pies mnie dosięgł

4 komentarze:

  1. niektórzy uważają, że to w ogóle nie ma znaczenia. A ma. Inni z kolei twierdzą, że im mniej zna Cię spowiednik, tym lepiej, więc najlepszą praktyką jest "konfesjonaling". A z tym się moje doświadczenie zgodzić nie chce.

    OdpowiedzUsuń
  2. no czyli nikt nie atakuje tej instytucji, tylko niektórzy nie chcą korzystać.

    OdpowiedzUsuń
  3. bądź zwyczajnie się wstydzą i stąd ich niechęć...

    OdpowiedzUsuń