Zagotowało się we mnie.
Pierwszy raz w zeszłym roku, gdy Wielki Piątek Męki Pańskiej niefortunnie zbiegł się z obchodami rocznicy Śmierci sługi Bożego Jana Pawła II. Na szczęście po różnych upomnieniach i oburzeniach, odwołano koncerty ewangelizacyjne, zazwyczaj ograniczając się do "Drogi Krzyżowej Jana Pawła II" na podstawie stacji tradycyjnie związanych z Jezusem. Pojedynek, wg mnie, nierozstrzygnięty.
Dziś przeglądam sobie newsy z ekai, a tu ciekawostka z Gniezna. Z powodu przewidzianej na 1 maja beatyfikacji Jana Pawła II, uroczystości świętowojciechowe przełożono na tydzień wcześniej. Tak, na Niedzielę Zmartwychwstania. W programie m. in. uroczyste nieszpory o św. Wojciechu, procesja z relikwiami, suma odpustowa. Nic o tym, że świętujemy najważniejsze wydarzenie w dziejach świata. Nic.
Chyba poproszę Watykan o erratę do "Tabeli pierwszeństwa dni liturgicznych". Bo chyba powinna wyglądać tak:
1. Uroczystości i obchody sł. B. => bł. Jana Pawła II
2. Paschalne Triduum Męki i Zmartwychwstania Pańskiego.
3. i dalsze - wg dotychczasowej hierarchii.
W takich chwilach nie dziwię się tym, którzy się z nas śmieją. Którzy zarzucają katolikom bałwochwalstwo. Którzy widzą tylko otoczkę z kremówek. Bo mnie przeraża to, jak można przeinaczyć, przewrócić do góry nogami i na lewą stronę podstawę katolickiej wiary i jeszcze być z tego dumnym.
Nie rozumiem.
*Śmierci wielką, na mocy tego samego paragrafu, co Wcielenie i Odkupienie
Można by powiedzieć, że wszystkiemu winna tegoroczna późna Wielkanoc (24 kwietnia). A zatem data zwykłego obchodu św. Wojciecha w tym roku w Wielką Sobotę. Ale to nie wina kalendarza. To kwestia... no właśnie, czego? Każdej kolejnej możliwej odpowiedzi boję się coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńA Kamę zamiast listów pasterskich episkopatu. I dawać biskupom jako pokutę na spowiedzi. Tak!
W tym artykule jest napisane, że normalnie obchody są 1 maja. Czyli tydzień później tak czy inaczej. Nie rozumiem, dlaczego kilka lat temu przeniesienie o dwa tygodnie uroczystości św. Józefa/Zwiastowania nie było problemem, a św. Wojciecha już jest. No chyba że mamy zaproponowany przeze mnie model tabeli pierwszeństwa.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - piszę krócej niż episkopat. I nie o "łodzi Kościoła na wzburzonym morzu dzisiejszego świata". Jakby ktoś chciał mnie polecić KEP, to nie widzę przeszkód.
Jestem świadom rytmu roku liturgicznego. W tym roku św. Wojciecha będziemy obchodzili 2 maja. W swoim wpisie starałem się zrozumieć, jakimi przesłankami mogli się kierować pasterze gnieźnieńscy przy takim planowaniu uroczystości. I (przynajmniej we własnym odczuciu) poparłem tezę autorki wpisu, że mamy 1:0.
OdpowiedzUsuńJak tu się, Kama, nie zgadzać z Tobą, skoro prawisz słusznie! I jak tu się z Tobą godzić, skoro prawisz tak boleśnie!
Ale z tego co przeczytałem na stronie do której odsyłasz, to Święto św. Wojciecha zostało przeniesione nie na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego, ale na Poniedziałek Wielkanocny.
OdpowiedzUsuńTak, ale zaczyna się - jak każda kościelna uroczystość - pierwszymi nieszporami w Niedzielę Zmartwychwstania.
OdpowiedzUsuńA Tabela mówi wyraźnie:
Jeżeli w tym samym dniu zbiegają się II Nieszpory dnia bieżącego oraz I Nieszpory dnia następnego, to pierwszeństwo mają Nieszpory tego obchodu liturgicznego, który w Tabeli pierwszeństwa dni liturgicznych zajmuje wyższe miejsce. Gdy obydwa obchody są równe stopniem, pierwszeństwo mają Nieszpory dnia bieżącego.
wciąż nie wiem, co jest ważniejsze...
Masz rację, że to pomieszanie z poplątaniem. Ale jak dla mnie winni są Ci, którzy wymyślili przenoszenie na tydzień wcześniej. Czyli chyba miłościwie nam panujący Prymas skoro to w Gnieźnie.
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się tytuł. Sugeruje jakby opozycję Jana Pawła II względem Chrystusa, a każdy kto czytał choć kawałek jego książek, encyklik wie, że to nieprawda. Zresztą. Po co ja to piszę! Mówimy tutaj o zwierzchniku Kościoła Rzymskiego!
Jan Paweł II nie jest winien tej opozycji. Niestety trudno czasem nie odnieść wrażenia, że taką opozycję wytwarzają księża w miernych kazaniach, w których cytat z Jana Pawła II jest dobry na wszystko a cytat z Pisma Świętego już niekoniecznie, a także w słabych inicjatywach duszpasterskich, z których nie wynika ani głębsze rozpowszechnienie świadectwa życia poprzedniego papieża ani jego nauczania, a tylko "kremówkowość" i niezastąpiona "Barka" na deser.
OdpowiedzUsuńA ileż to razy można usłyszeć przypisanie rzekomo Janowi Pawłowi II jakiegoś sformułowania z Pisma Świętego! Choćby "Wypłyń na głębię" (Łk 5, 4) - tak! słyszałem takie kwiatki! - czy słynne "Niech zstąpi duch Twój...", które, acz twórczo zaadaptowane przez kaznodzieję-biskupa Rzymu na potrzeby chwili, swój początek miało jednak w refrenie psalmu responsoryjnego w czasie Mszy, podczas której te słowa zostały wygłoszone. Czy to nie jest 1:0? Aż się boję... 2:0?
Nie zgadzam się na takie stawianie Jana Pawła II. Jasne, że można "poświęcić" kogoś, żeby pokazać głupotę kremówkowej wersji chrześcijaństwa. Ale czy warto? Naukę JPII trzeba odkłamać, a nie przykryć uproszczeniami.
OdpowiedzUsuń