Z jakichś przedziwnych powodów blog Olgi kojarzy mi się przede wszystkim ze słowami Nieustający zachwt Liturgią Godzin. Ja tzw. Stefana* traktuję mniej entuzjastycznie, ale... Dobrze było móc o nim mówić, kiedy słuchacze byli zainteresowani...
Modlitwa. Sprawa tak osobista, a tak wspólna... Zwłaszcza, kiedy widzisz jak kogoś nagle uderzają dobrze znane mu słowa. Kiedy możesz się zbudować albo umocnić innych.
Kościół oddycha modlitwą.
* wielu kapłanów - ale też osób regularnie modlących się Liturgią Godzin - swoje brewiarze nazywa żoną. Mój brewiarz ma na imię Stefan ;)
rzeczywiście, przedziwne powody :D
OdpowiedzUsuń