niedziela, 23 stycznia 2011

III niedziela zwykła (A)

Izajasz.
Wydawałoby się, że nie pasuje, że nie na miejscu. Bo to czytanie takie adwentowo-bożonarodzeniowe, a od trzech tygodni w Kościele sezon ogórkowy - zielony. To znaczy, że TA radość - z roratniego oczekiwania, z wymarzniętej pasterki - nie kończy się po odespaniu. Złamałeś jego ciężkie jarzmo...

Psalm 27
Po pierwszym zachłyśnięciu się wiarą, szale neofity, przychodzi spokój. Trudny spokój. Okazuje się, że życie wcale nie jest tak różowe, a Boża opieka nie oznacza usuwania każdej kłody spod nóg. Co więcej, mało kto i mało co sprzyja chrześcijanom, a przynajmniej zdaje się sprawiać takie wrażenie. Przydaje się Psalm 27.
Oczekuj Pana, bądź mężny, nabierz odwagi i oczekuj Pana.
 
1 List do Koryntian
Podzieleni chrześcijanie są antyświadectwem. Są zaprzeczeniem idei, którą głoszą. O tych pierwszych mówiono: Zobaczcie, jak oni się miłują. Nie można nikogo zmusić do miłości. Nie można też wszystkich nawrócić. Można żyć tak, by nie mieć wrogów. Chociaż to bardzo trudne. Ale Chrystusowy krzyż świetnie uczy.

Mateusz
pokazuje ciekawą zależność. Jan został uwięziony, zaczyna nauczać Chrystus. Dzisiejsi prorocy pełnią rolę Jana inaczej. Dopiero kiedy ja spętam swoje pomysły na Boga, Chrystusa, do głosu dochodzi Ten, który jest Prawdą. Jednak głoszenie chrześcijan jest potrzebne, co widać w dłuższej perykopie. Głosić dobrą nowinę - to zadanie, które się nie przeterminowało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz