środa, 12 stycznia 2011

studenctwo

Wkurza mnie.
Wkurza mnie postawa roszczeniowa. Wkurza mnie myślenie o minimach. Wkurza mnie ściąganie. Wkurza mnie traktowanie wykładowców jak niedołężnych, nieżyciowych dziadków. Wkurza mnie oszukiwanie, kręcenie, udawanie. Wkurza mnie niesprawiedliwe zaliczanie. Wkurza mnie mówienie, że to nic.

A najbardziej mnie wkurza, że to na uczelniach normalne, akceptowane i promowane.

4 komentarze:

  1. Promowana to nie wiem.
    Ale rzeczywiście zadziwiająca jest ta dysproporcja: że student, który musi się wybrać na konsultacje, żeby się dowiedzieć, co on ma takiego zrobić, żeby zaliczyć koło np. z fonologii, najchętniej będzie krytykował wykładowców i komentował "wymagania" na polonistycznych studiach w stylu "do czego mi to w życiu potrzebne?".
    Żal.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy wykładowca kilka minut po rozdaniu testów wychodzi zrobić sobie kawę, to jest promowanie ściągania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Polskie uczelnie mają więcej problemów. Jednym z nich są wiecznie narzekający studenci, którzy minimalnym kosztem chcą osiągnąć bardzo wiele. Ale drugim problemem są często wykładowcy, którzy dla własnych idei stają na drodze prawdziwego rozwoju, poniżając studentów, często przyczyniając się do końca ich kariery. Wydaje mi się, że na uczelni trwa wieczna wojna. Nie pozostało już nic z postawy uczeń i mistrz, ale wina leży za równo po stronie ucznia, który w wykładowcy przestaje widzieć mistrza, jak również po stronie wykładowcy, który w uczniu widzi człowieka, którym może pomiatać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Problemem są też zajęcia, które, z powodu zbyt małej ilości godzin, są nastawione tylko na "przetwórstwo" materiału. To doskonale widać zwłaszcza na uczelniach technicznych, gdzie aż się prosi o dokładne przebadanie i zaprezentowanie pewnych zjawisk, po to aby studentów zainteresować.

    OdpowiedzUsuń