Wychodzę z domu przed szóstą. Wracam za trzy tygodnie.
Zatłoczony pociąg do Krakowa, tam łączy się cała ekipa. Trochę zwiedzania, pielgrzymkowe formalności, próba śpiewu i msza. Kazanie krótkie, o tym, że Pan jest z nami i to On nam przewodzi. Radość i dawno niewidziane uśmiechy. Śpimy na podłodze w liceum.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz