sobota, 4 grudnia 2010

mimochodem, sam-o-chodem?

Czyż może ślepy prowadzić ślepego? Gdzie leży granica pomiędzy wskazywaniem Boga a kreowaniem siebie? Pewna ważna dla mnie osoba powtarza często zasłyszane gdzieś słowa, że niektórzy bardziej niż Boga kochają swoją miłość do Niego. Jak dać świadectwo miłości jednocześnie nie sprowadzając do wszystko mi się udaje albo więcej się modlę? A takie słowa jako świadectwo dziś słyszałam...

W trakcie jednej, wspólnej modlitwy moją uwagę zwróciły dwie osoby. Jedna sprawiała wrażenie zasłuchanej w siebie, jakby w jej modlitwie do Ducha w ogóle Ducha nie było. Druga niechcący dała mi przepiękne świadectwo i - jednym gestem - rekolekcje z całego życia.
Czytasz mnie, więc Ci dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz